Wielki koncert dla Jacka Kaczmarskiego w warszawskiej Sali Kongresowej

Po północy wspólnym odśpiewaniem słynnych “Murów” zakończył się w Sali Kongresowej wielki koncert charytatywny “A śpiewak nie może być sam”.

Nie jest ani bardem “Solidarności”, ani piewcą pokolenia, ani tym bardziej – jak go nazwał przed laty tygodnik “Wprost” – “wice-Herbertem lat 80.” czy “posągiem sarmackiego patriotyzmu”. To poeta, który w swoich ponad 1000 (!) tekstach opowiada przede wszystkim o sobie, bo jak każdy prawdziwy artysta jest egocentrykiem. To, że pisze i śpiewa o malarzach, politykach i wodzach, wojnach i rewolucjach, nie ma nic do rzeczy. Mówi o sobie i czasie mu danym.

– Kiedy przygotowywaliśmy ten koncert, czuliśmy się jak w czasach narodzin “Solidarności”. Każdy, do kogo zwróciliśmy się o pomoc, spontanicznie włączył się do działania. Nie było ani jednego artysty, który pozostałby obojętny wobec nieszczęścia, jakie spotkało Jacka – mówił Adam Borowski współorganizator koncertu w Sali Kongresowej. Wszyscy wystąpili honorowo na koncercie “A śpiewak nie może być sam”.

Wszyscy wystąpili honorowo na koncercie “A śpiewak nie może być sam”. Cały dochód przeznaczony zostanie na pokrycie kosztów operacji oraz rekonwalescencji Jacka Kaczmarskiego chorego na raka gardła. Zaśpiewali m.in. Kuba Sienkiewicz, Maryla Rodowicz, Kayah, Anna Maria Jopek. Nie mogło też zabraknąć Przemysława Gintrowskiego i Zbigniewa Łapińskiego, z którymi przez wiele lat Kaczmarski tworzył niezapomniane trio.

– Wiadomość o chorobie Jacka nas sparaliżowała. Od dwóch tygodni przebywa on w Innsbrucku. I minie jeszcze sporo czasu, zanim powróci do zdrowia – powiedział “Rz” Przemysław Gintrowski. – Musimy być dobrej myśli. Wiem, że ten koncert, nasze poparcie dla Jacka, poczucie solidarności z nim, bardzo mu pomoże. Miałem wiele pomysłów, na utwór, który chciałem mu zadedykować. Zdecydowałem się ostatecznie na “Mury”, których tekst dziś wciąż brzmi bardzo aktualnie.

– Pamiętam, jak przed paroma laty wystąpiliśmy całą trójką w Sali Kongresowej. Publiczność przyjęła nas entuzjastycznie – powiedział “Rz” Zbigniew Łapiński. – Myślę, że o podobnej atmosferze można mówić i w przypadku tego koncertu. Jeden wykonawca napędzał drugiego, a publiczność wiedziała, że naprawdę dajemy z siebie wszystko. Nasz świat artystyczny ma tę wspaniałą cechę, że mimo swarów i kłótni w trudnych chwilach potrafi się jednoczyć. Wiem, że nie możemy pomóc wszystkim, pomóżmy więc przynajmniej niektórym. Jacek z pewnością na taką pomoc zasługuje.

Radio NET promowało na antenie koncert oraz zbiórkę pieniędzy na leczenie Jacka Kaczmarskiego.